pozostałości grzmotów do rynien wpływają,
znów chwila wytchnienia przyszła,
znów świeci słońce i ptaki śpiewaja.
A jeszcze niedawno ja w samotnej celi,
uwieziony jadłem tylko ciche myśli
i znów czekałem na anioła w bieli
i znów błagałem żeby mi się przyśnił.
I wiedziałem że anioł przybędzie,
nie we śnie lecz przy mnie stanie
i czekałem aż ze mną będzie
i na zawsze ze mną zostanie.
A gdy już blask anielskich oczu
rozświetlił kąty mej celi,
zostałem wzięty do raju,
w obrębie własnej pościeli.