kiedy to wszystko
te całego zamieszanie...
Kiedy znów się uśmiechnę
biegnąc w nieznane
Pragnę krzyku!
Beztroskiej pogardy!
Wszystkiego naraz!
Na białej polanie
szukać czarnego źdźbła trawy
zakazanego raju
przeznaczonego wszystkim
pozornie lepszym ode mnie
kogoś bez skazy uczuć
Błagam rań mnie!
Bym znowu czuła!
Tęsknie za łzami!
Większość z was...
nie będzie chciała rozumieć słów
pragnień nieświadomej
dosłownie nędznej
z wrodzonym zmysłem smaku
znudzonej widokiem krwi