żeby jej trumna była biała
tak jak na filmach amerykańskich
wysadzana diamentami łez
przelewających się jak
wino w Kanie Galilejskiej
chciała,
żeby ksiądz wygłosił mowę pochwalną
na jej cześć
oblewając ją zachwytem
słów pięknych jak aksamit róż
chciała,
żeby kościół rozsadzały mury ludzi
tak licznie przybyłych ją pożegnać
chciała,
żeby na pogrzebie
śpiewały chóry skowronków
a na lutrze zagrał sam Apollo
zstąpiwszy z Olimpu
chciała,
żeby jej trumnę
niosło czterech przystojnych bodyguardów
w razie co, aby ją bronić
chciała,
żeby zapach bzu
rozsadził wieko trumny
a ona mogła po raz ostatni
sycić się, sycić i sycić...
na szczęście zakopałam ją bardzo, bardzo głęboko:)