jak spisana kartka
bredni
zamykam oczy
słyszę tylko świst
wystrzelonych kul
któraś dla mnie
czuję drżenie rąk
znowu brak
trzeba uzupełnić
brakiem
zbieram te najdrobniejsze monety
nie mam więcej nic
zachwieję się za ladą
jeszcze tak coś zgubię
szybko
nie mam czasu
depresja mnie zżera
pragnę odlecieć
uwolnić się
wykrzyczeć NIE
ale przedtem się jeszcze napije…