brzydocie nadał piękno
a chorobie sprawność
i patrzę na niego każdego dnia
gorliwie wierząc
że jest dzieckiem cudu
Pan dał dziecko
spragnionej
obcowania z formą miłości bezwzględnej
Pan dał dziecko
obdartej
z przejawów dojrzałości
poskładał
w pejzaże za oknem
spełnienia
syn
mnie usypia
w dzień
nie do pomyślenia
w okowach
dorosłości