i wspomnień szelest
czas zdmuchnąć popiół
przywołać kurz
wzniecić wiatry
rozpętać wojnę
chochlików w wirze
chaosu i gniewu
by gnały bezsilnie
tak trudno je dostrzec
dopóki nie będzie ich
więcej
dopóki nas nie dotkną
byśmy umieli zapobiec
nagłym wypadkom
czy kiedykolwiek potrąciłeś sumienie?
głaszcząc jego cień padający na lustro
w harmonicznym tańcu świateł
zmieniwszy strój jak kameleon
zgasł płomień
rozpalając ogień