jak próbuję napisać idealną melodię życia
i niczym Syzyf nie poddaję się
gdy wciąż wychodzi tylko jego proza
Każdego ranka patrzysz
jak dumam nad kawą
i topię w jej czerni umierające już sny
Każdego południa patrzysz
jak zakładam wysokie szpilki
aby móc z góry oceniać wszystkie problemy
Każdego wieczora patrzysz
jak łzami kolejnych porażek
ścieram czerwień spragnionych ust
lecz nie całujecz i nie dotykasz...
Wciąż tylko patrzysz...