wyniosłej pani
zasadzasz ziarno
na glebie suchej.
Przed Twoim wzrokiem
umyka słabe,
wątłe wspomnienie
zatartych granic.
Krótkie momenty
błachych uniesień
wiotkie ramiona
niosą przed siebie.
Kamień w purpurze
na bloku skalnym
zamiata przeszłość
w leśne gęstwiny.