Ernest Bryll
nie bądź Ikarem
którego zabiła młodzieńcza
brawura
słońce stopiło skrzydła
woda porwała
zatroszczyłam się o nie
gdy stojąc przed opadającą
kaskadami rzeką
ofiarowałeś mi je
wilgotne i zziębnięte
zastanawiałeś się czy nie skoczyć w przepaść
osuszyłam je
ciepłym oddechem
niczym ożywczym wiatrem
wzmagającym się przed burzą
ogrzałam
serdecznymi myślami
jak promieniami wiosennego słońca
nasyciłam
zapachem kobiecości
łzami zaimpregnowałam jak woskiem
a doświadczenie zaplotłam w rzemienie
wzmacniając konstrukcję
weź je z powrotem
i dokończ swój Dedalowy lot
do ojczyzny