jak laser wypala
karci z pietyzmem
aż do zamknięcia oczu
mam szczelną maskę
z wykrzywionym uśmiechem
gromady słów bez zobowiązań
uczucia noszę w walizce
zbywa mi na tych poważnych
traktujących o zapomnianym szepcie
dawno nie odsłuchanej muszli
zakopanej wieki temu
w gorącym piasku na plaży