<br />
Nadeszły ciemności,czarne dni,<br />
tłumy wesołych grajków,<br />
w pokojach bez klamek śpi,<br />
nadrzędne czyny karmią rozkoszą,<br />
pilotujących bombowce wiary krasnali,<br />
coś się zniszczy,ktoś siebie podpali.<br />
Skurwysyni ubrani w święte garnitury, <br />
ni to ludzie,ni to szczury,<br />
z kieszeniami wypchanymi pustymi frazesami,<br />
strzelają w tył głowy,świat odnowy.<br />
Rozhisteryzowane matki,<br />
rozczłonkowane ciała ojców,<br />
dzieci żywiące się własnym płaczem,<br />
stada uciekinierów,<br />
czas krwiożerczych koneserów.<br />
Zaschnięta krew,śmierdzące wymiociny,<br />
z spuszczonymi głowami,<br />
maszerują duszyczki bez winy,<br />
wyścielona jelitami droga,<br />
pod nogami z głów podłoga.<br />
Pierworodne szaleństwo,<br />
w prawdziwym grzechu,<br />
pijani podniecającym zapachem,<br />
dzikiego śmiechu,<br />
miliardy głosów proszących o życie,<br />
ginie w niebycie.<br />
Duszący dym palonych ciał,<br />
oaza milczenia,<br />
nie bedzie slońca ,brak cienia,<br />
w chorym zachwytu uniesieniu,<br />
duszą starcow.<br />
Naćpani własną wyobraźnią,<br />
nacjonalistyczno -religijni idioci<br />
świat proroków,<br />
świat proroczy kroczy,<br />
toczy wojny.<br />