od góry rozdarty <br />
i chociaż ocieram się o nieboskłon 10-30 min<br />
wznosząc pionowo do granic do bram Twych<br />
schładzając skroploną parę <br />
tworząc wieczne życie<br />
swą powtarzalnością<br />
deszczem wciąż Cię (p)rosząc<br />
z mar Twych wstaję<br />
płacz od niosę do nosząc<br />
siebie w zmysłów kroplach<br />
w otchłani <br />
pod party<br />