kiedy wkładałem dłoń do kadzi nie dostrzegłem <br />
odrywającego się od kości <br />
mięsa miałem pod dostatkiem<br />
nawet namawiany do złego czułem się nienamawiany<br />
wręcz nieproszony<br />
<br />
bo zanim mrużyłem oczy przed <br />
światłem rozpraszała się historia po<br />
tym wszystkim żyłem<br />
w tym wszystkim<br />
w nich <br />
kolejno<br />
<br />
ekscelencjo <br />
ego<br />
ja<br />