obok śmiejmy się z-zaciasnych butów<br />
niech donośny chichot łączy się w podeszwie<br />
i puch-nie rozprężając rzednące powietrze <br />
dzieląc na dwoje<br />
na zawsze przygaś-nie<br />
<br />
przekrocz nas<br />
o kilkanaście zbliżeń które jak mówiłaś<br />
drwią z nie-perspektywy stawania się<br />
narodzin zespolonych właśnie <br />
nie poparte (są) niczym ponad ciało żywe<br />
<br />
ja do ciebie ty dla mnie przecierasz wyrazy<br />
twarzą na której leży ziemia i krzyż wbity stoi <br />
niech pochwalony będzie ten kogo się boi<br />
słowo którego nikt nie zauważy<br />