nie wzdychając po zachwyt pustki milknąc w koniec końcu<br />
tu bezczas na-ten-czas odsłania pokryte<br />
skrupulatnością garderoby doznań przedwcześnie zużyte<br />
suną żyły w aortę w łyżwach zakrwawionych<br />
ku bandzie świadomości<br />
koniec<br />
początek znajomy?<br />
<br />
rwie brąz liścia w słońc zatraceń nabrzmiałych<br />
żując pestkę za-chwytając się końca i (w)zdychając w końcu<br />
bez szans na pokryte czasem garderoby doznań<br />
korpulentność aort cięta świadomością łyżwy<br />