Wstyd przepełniający moje trzewia<br />
<br />
Dwa żywioły walczące o dzień<br />
spojrzenia ci w oczy<br />
szeptania: "Przepraszam, to nie ja,<br />
to demon natury człowieczej<br />
pokrył mnie całego łzami<br />
i kazał siedzieć w rynsztoku"<br />
<br />
Zlizywać będę twoje stopy<br />
- na odpuszczenie grzechów to za mało<br />
Wtulał w powietrze którym oddychasz<br />
- banalne na odkupienie win <br />
<br />
Doczekać dnia tak zwyczajnie zwyczajnego<br />
i odrywając usta od twoich ust powiedzieć:<br />
"Kochaj mnie,<br />
tak samo<br />
bardzo<br />
nieustająco<br />
wiecznie"<br />
że aż nareszcie można się śmiać...