<br />
Za oknem światła gwiazd i kilku latarni rozświetlały późną noc. Na szczęście dla niego... nie głuchą. Z sąsiedniego wieżowca, z jedynego rozświetlonego okna dochodziły dźwięki muzyki roznoszące się po całym osiedlu. Pójdzie tam i zobaczy co się dzieje. Gdyby był całkiem trzeźwy pewnie dałby sobie spokój, ale lekkie ubzdryngolenie nie pozwoliło na długie zastanawianie. Jeszcze raz spojrzał na śpiącą zwierzynę i wyszedł nie zamykając drzwi na klucz.<br />
<br />
Wszedł na klatkę schodową, gdzie na windę czekała roztrzęsiona staruszka.<br />
- Panie, cholery można dostać. Oni tak co tydzień spać człowiekowi nie dają. Jak się nie uspokoją to dzwonię na milicję.<br />
<br />
Wjechali razem na ostatnie piętro. Muzyka była tak głośna, że nawet dzwonka nie było słychać. Złapał za klamkę i drzwi otworzyły się bez problemu. Weszli, i dopiero gdy byli już w pokoju zostali zauważeni przez domowników. Wojownicza do tej pory staruszka skurczyła się jeszcze bardziej i krzycząc w niebogłosy czym prędzej wybiegła. On trafił wprost na dwie tańczące pary. Faceci tylko w spodniach, z gołymi torsami, dziewczyny prawie w negliżu. Główna gwiazda nocnej rewii, pląsając nago po stole ...zawijała się w firankę.<br />
<br />
Głupio mu się zrobiło, ale nie mógł się już wycofać.<br />
- Czy ...mogę się przyłączyć? - zapytał idiotycznie. Wiedział, że nic tu po nim. Przecież się nie rozbierze, a i tańczyć nie potrafi.<br />
- Ależ proszę bardzo - odpowiedział, nie przerywając pląsów gospodarz imprezy.<br />
- Tylko musisz trafić w kieliszek z wiatrówki.<br />
<br />
Muzyka została przyciszona a szkło stanęło na krawędzi balkonowej barierki. Wręczyli mu wiatrówkę i chwiejnym krokiem odmierzyli trzy metry. Firankowa nimfa, która w międzyczasie spadła ze stołu, jakimś cudem doczołgała się do jego nóg i poklepując go po łydkach dodawała mu otuchy. Najwyraźniej mu kibicowała. Niestety, nigdy nie był dobrym strzelcem i oczywiście spudłował.<br />
<br />
Wracając do swojego wieżowca zastanawiał się jedynie - jak mógł nie trafić. Przecież w jego pokoju na dywanie leżało kilka sarenek, dwa dziki i wiewióra.<br />
<br />
[15.10.2007]<br />
<br />