z nierdzewną ramą
słów spojrzeń i gestów
trwam
niczym motyl zamknięty w dłoniach
czekając choćby na promień miłości
co jak ogniste światło lasera
wypali ból zawiedzionych nadziei
Uwięziona w obrazie twej twarzy
trwam i stoje bezczynnie
w rzeczywistosci
która spomiędzy czterech strun wydobyta
rozbrzmiewa jak utwór wybitny
złożony w hołdzie u źródła życia