w pokorze nasze słabości
toną w oceanie żalu
zachłanności
milkną w grobowej ciszy
fałszywości
Zbyt wolno umierają
na krzyżu codzienności
nasze pokusy
o skrótach do szczęśliwości
duszą w braterskim przebaczeniu
jadowite złośliwości
odpadają przy ogołoconej prawdzie
starannie pielęgnowane maski
śpieszmy się w zmartwychwstaniu
cnót i wartości
tak szybko odchodzą