niespełnionych marzeń dziecka<br />
kiedyś żyło, oddychało zgnilizną ran<br />
teraz jest martwe<br />
wtuloną ma twarz w zimny sarkofag<br />
<br />
<br />
Jakże wypełnione płuca ja , ohydą<br />
zaczęły pękać z głośnym hałasem<br />
pięknego dnia<br />
a krew będąca kumulacją najtrzyszczej<br />
energii boga<br />
spłynęła po Ścianie bolącej przeszłości<br />
<br />
<br />
"ZAMKNIJ OCZY, ZAMKNIJ...<br />
ZAPOMNIJ O TYM CO BOLI<br />
W CZYSTEJ KARECIE NIEWOLI<br />
TERAZ JEST TERAZ, DZIŚ TO DZIŚ<br />
NIE SPIJAJ SWYCH PRZESZŁOŚCI DNI"<br />
- Szepnął Wiatr<br />
<br />
Przeleciało koło ja które było uchem<br />
bo ciało jego ja było raną<br />
<br />
Byłam ja, byłam nim<br />
oboje zamknięci na półwyspie rozpaczy<br />
<br />
Skrzydła obcięte leżały obok<br />
regenerując się do odlotu<br />
<br />
Ja spojrzało na niego i on zniknął<br />
we mgle niewypełnienia<br />
<br />
W DOBIE WOLNOŚCI ODFRUNĘ<br />
NIE POWRÓCĘ...<br />
<br />