i to samo piekielne rozstrojone pianino nie nadąża z planem kolejnym b
bez żadnych taryf awaryjnych ani śmiejących się emotek
zgubiony list od ukochanej tak jak spam w skrzynce na maile
wino nie dopite i tylko halucynogenne zmieniające się cienie na ścianie
galopem przecież biegną konie na polanach i stepach
lalki i brudni brzuchomówcy porzuceni w domach bezdomnych odpoczywają
nie było w naszym pokoju od dawna muzyki
muzyka zabierała wszystkie złe emocje
i tylko ona tak naprawdę mogła nadążyć nad zmieniającą się atmosferą
była bardzo cierpliwa i stonowana tak jak ból wewnętrzny samobójcy który podejmie i upora się z ostateczną myślą
jak sen
jak cisza
jak muzyka
nagle przybiegałaś do mnie
a ja nigdy nie mogłam odpowiedzieć ci racjonalnie
nie mogłyśmy jednak znaleźć wspólnego mianownika
być może on był zakazany
a ja mogłam dalej marzyć
powolnie stawałam się ponownie efemeryczna i bez znaczenia
wracałam do źródła
powoli topiłam się znikając ze złudzeń
łzy dalej spływały po kubku niedopitej kawy
tylko karty które dawały odskocznie od realności i przypływ adrenaliny
one również wytarły się
jakoś spowszedniały i stały się obojętne