byłem tam nie było cię
nawet cień był bledszy od twojej skóry
byłem tam nie raz odpowiadało echo
głośniej biło serce niż deszczem o parapet
zasypiam sam nie rozmawiam z nikim
nikt nie jest wart tego co ty na wiele cię stać
zapinam noc na zamek w kurtce
wychodzę po śladach wspólnych spacerów
zamykam się w głowie zapalam papierosa
dym w płucach na dłużej zostaje
wypuszczam myśli może na lepiej
wiem znam cię dobrze
to wszystko co osiągnąłem
zabrnąłem daleko teraz czekam
wspomnienia są tuż obok
pamiętaj pamiętaj jak kocham
krew nie woda
woda i ogień pamiętaj
czasem zawołaj zawołaj