Już dojeżdżamy synku
Tak bardzo boli tato
Już synku już zaraz zajmą się tobą
Tato czemu tak ciemno wokół?
To tylko chmury synku
Tato przestało boleć tak strasznie
Będzie dobrze synku
Gdzie jesteś tato czemu nie ma cię przy mnie?
Jestem synku i zawsze już będę
Tato tato ja chcę do dziadka on woła mnie cicho i macha skrzydłami
Nie odchodź synku jesteśmy tuż tuż
Tato tato on trzyma konika a obok jest babka
To ściema synku to szatana sprawka
Ten konik jest w łatki ma lśniące kopytka i grzywę i ogon jak welon
Nie wierz temu synku to imaginacja
A co to takiego?
Wytwór wyobraźni
Ale ja muszę on jest taki gładki
Nie wierz w to synku to zmyślna przynęta kiedy tam pójdziesz to on wnet cię spęta strąci w czeluście i z nich podlec synku już cię nie wypuści będziesz gotował się w kotle po wsze czasy jak w zupie żeberka lub kawał kiełbasy w żurku z koperkiem tudzież w barszczu białym
Nie cierpię barszczu więc jednak zostanę
Mądra decyzja wracamy do domu
Wracajmy ojcze a o tej rozmowie nie mówmy nikomu