obok i patrzy jak próbuję odnaleźć stado, może się wydawać
jakbym ponownie wchodził do rzeki.
takie teorie może głosić tylko ten, który nigdy nie zanurzył
w niej choćby stopy. to nie to samo co czuć pod sobą dno
i nie mieć możliwości zaczerpnąć powietrza.
czasem mi się wydaje, że wiem w którym miejscu
się znajduję. potrafię dość precyzyjnie opisać drogę
od momentu zejścia na brzeg aż po ostatnie wrażenie
odzyskania kontroli nad wiosłami. pewnie są i tacy,
którzy mimo wszystko nie mogą sobie znaleźć miejsca
na suchym, jeżeli ktoś stoi z boku to już wie. będzie
mu trudno odzyskać owczy zapach