jestem już po kolacji i zmarnowałem za dużo czasu
na tępe patrzenie w telewizor.
musiałem się ratować ucieczką, są takie momenty,
że to przeszkadza. zaczynam wtedy rozumieć
skąd się bierze cała ta ludzka pomysłowość.
począwszy od zwykłego poszukiwania odosobnienia,
poprzez penetrację oceanicznych głębin, aż do cięcia
sobie nadgarstków. ból,
na który skazujemy nasze mięśnie, pozwala nam
choć na chwilę zapomnieć o własnym.
powoli to do mnie dochodzi, że świadomość
własnego istnienia, może być tylko ślepą
uliczką styranego życiem
ludzkiego mózgu.