oba lubiła maki a ja ją
piękne bukiety jej
z tych kwiatów robiłem
zawsze z swym sercem
je zanosiłem
lubiłem patrzeć
jak je podziwiała
taka się piękna
i miła wtedy stawała
oczy jej blaskiem się świeciły
usta lekko rozchylone
jakby tym pięknem
były zdumione
ja szczęśliwy zadowolony
pod niebiosa wyniesiony
gdy wiosna się skończyła
miła mnie także opuściła
pewnie będzie jeszcze
nie jedna wiosna
10.22 andrew