każdy poranek gdy otwieram oczy
jestem przykuty bólem do łóżka
lęk w piersi płaczliwy głos
jak tu żyć papieros wprzód
woda na kawę hałaśliwy czajnik
budzi we mnie skrajne emocje
jak wyjść na zewnątrz
gdy wszyscy patrzą w twarz
najgorszy śmiech na ustach
jak to znieść. uczę się
choć nie zawsze potrafię sobie wytłumaczyć
nie jestem pępkiem świata ale jak bym był
czuję siebie jakbym urodził się teraz
lecz obco mi nieswojo i wszystko się zmienia
moja schizofrenia wpływa na wydarzenia
staram się pomóc innym sobie szkodzę
najgorsze urojenia mimo przeszkód idę dalej
zapominam wczoraj było lżej lepiej dziecinnie
zapalam znicz nim najdzie noc
nie martw się nie jesteś gorszy od innych
czujesz więcej kochasz bardziej
widzisz więcej
skupiasz słowa widzisz drobiazgi
najważniejsze być sobą
czasu nie cofniesz
nie mów dlaczego ja
nie usłyszysz odpowiedzi