spojrzałem na wodę
nad zalewem
falowała jak wczoraj
moje myśli podążały
za pływającymi łabędziami
wiatr strącał z drzew
ostatnie liście
ptaki skakały po gałęziach zadowolone chwilowym
ociepleniem
na molo stał mój
wczorajszy dzień
uśmiechał się jakby
zapomniał
jak się zakończył
większa fala wskoczyła
na pomost zmoczyła mi buty
stalem dalej lecz duchowo
mnie tutaj nie było
kończyłem rozmowę z sobą
tyle było do wyjaśnienia
11.22 andrew