Za co my Was kobiety kochamy,
Wy nas wcale nie cenicie w codzienności.
Opowiem takie zdarzenie.
Zepsuł się zamek u drzwi w przedpokoju. Wspomniała o tym żona. Ponieważ prócz pisania jestem pracowity, postanowiłem go naprawić. Nie wspomnę już jaka była uciążliwa. Truła mi z tym głowę już ponad miesiąc.Ponieważ lubię wszystko robić od ręki, zdemontowałem zamek. Mam sporą wyobraźnię więc rozebrałem go bez obawy. Była pęknięta sprężynka. Miałem podobny stary, więc ją wymieniłem. Przyznacie, że jestem super fachowcem, gdybym tak... ale nie będę opisywał gdzie popłynęły moje myśli.
Prosiłem, aby mi pomagała, bo jak mnie nie będzie, to sobie nie poradzi. Roześmiała, nic nie mówiła , ale pewnie pomyśla.
,, on myśli, że nie znajdę kogoś
do drobnych napraw,,
zrobiło mi się przykro.
Och kobiety, ile my się nacierpimy
Wróciłem rozpromieniony po 3 godzinach pracy do pokoju i mówię że zrobiony.
Uśmiechnięty czekam na pochwalę i co słyszę
,, jeszcze trochę, a byśmy musieli wchodzić przez dach,,
takie było podziękowanie.
Jestem nieszczęśliwy i załamany. Nie pójdę jednak na piwo, aby dać jej powód do...
Dobrze, że mam się u kogo wyżalić.