mijamy często Jezu
krzyż z którego na nas patrzysz
liście na drzewach ptaki
oddają codzienny hołd
kruk usiadł na dłoni
nie odganiasz go
przy Tobie jest miejsce
dla wszystkich
wiatr próbuje zakłócać
moje myśli spoglądam
jednak na Ciebie do góry
kłaniam się pochylam głowę
jesteś jakby w niebie
chmury masz tuż nad sobą
mijają cię obojętne tłumy
bezimienne masy
niektórzy spoglądają
z nienawiścią obojętnością
jeszcze inni przemykają
z opuszczonymi głowami
skąd to w nich tkwi
musiałeś ich mocno skrzywdzić
nienawiść nie rodzi się
z pająków może czekają
na Twoje przeprosiny
bo gdyby Cię nie znali
cóż byś ich obchodził
12.22 andrew