andrew
Dołączył:2021-11-14 05:36:49
Miasto:Stepnica
Wiek:brak
Średnia ocen: 0
Głosów: 0
Komentarzy: 0
Wczoraj byłem na wiosce po zwierzęta do szopki przy kościele, żywe. Wielkie przeżycie i przygoda. W pierwszej miejscowości wzięliśmy 3 gęsi. Miały ponad 20 lat każda. Podobno żyją długo. Szły smutne do klatki, było mi ich żal. Jedna popatrzała na mnie z takim niepokojem , że zrobiło mi się głupio. Gdyby odemnie zależało, wypuściłbym je z powrotem. Zamknęliśmy skrzynię wozu i pojechaliśmy dalej. Tam na łące było stado baranów i owiec. Nie wyobrażałem sobie jak je można złapać, na tak dużym terenie. Przyszła gospodyni i powiedziała, że ma w oborze dla nas 3 owce, jedną małą. Pomyśłem, że będzie łatwiej. Nigdy tego nie robiłem. Nie pchałem się więc do przodu. Kolega ruszył śmiało . Po piętnastu minutach mu się udało jedną złapać Ja otwierałem drzwi, on niósł ją do samochodu. Wszedł na pakę i wypuścił, zamknęliśmy klapę. Próbował wyjść,ale owca z drugiej strony także. Został z nią zamknięty a mnie gospodyni kazała iść po drugą. Trzeba ją łapać z jedną nogę przednia i tułów. Są szybkie jak koty lub psy.
Wyobrażacie sobie jak w strachu szedłem. Co tam się dzialo...
Po jakimś czasie miałem ją , rzucała się na boki. Doszedłem do samochodu. Gospodyni uchylała drzwi, pierwsza owca chciała ociec. Nie mogłem więc mojej włożyć. Ledwo trzymałem. Dopiero jak tamtą zastawił klatką z gęsiami, otworzyliśmy i jakoś ja wepchnąłem, Kolega jednak nie mógł wyjść, bo owca za nim. Myślałem, że zostanie, a ja poprowadzę samochód. Przyszła jednak pomoc i się mu udało wyjść ze skrzyni wozu.Z małą nie było kłopotu.
Pojechaliśmy do szopki. Co tam było, to już może innym razem
Pozdrawiam
Nikt nie dodał pozytywnej oceny do tego utworu.
Nikt nie dodał negatywnej oceny do tego utworu.