Mikołaj woła -tato weź mnie na sanki, -nie bądź marudą!
zbieramy się szybko dziecku nie odmówisz
biało wszędzie zima okazała, chwile mijają przyjemnie
ciągnę sanki buty wilgotne od mokrego śniegu
szalone zjazdy z górki na pazurki
rzucamy się śnieżkami walka nierówna
ulepiony bałwan szkoda , że tak szybko się stopi
od poniedziałku odwilż w marcu utopimy Marzannę
globalne ocieplenie świat się zmienia nawet na fejsie