w najgorszym momencie,
Gdy patrzyłem z nadzieją,
Na jutro naszego wczorajszego poznania,
za późno.
kocham cie jak brata,
z duszy jednej wykrojonego,
jak wielką namiastką podziwu,
człowiek się karmi,
odszedłeś przyjacielu,
z własnej woli,
z własnej niewoli,
odszedłeś tak definitywnie,
na zawsze,
ale tylko do śmierci,
na zawsze,
ale tylko do życia,
Nie! nie jest ok.
nigdy nie będzie.
I więcej nie pytaj.
Bo umrę pod tym uściskiem.
kocham cię.