Zabierając po zaśnięciu nam czas
Oddaje go nam ponownie o świcie
I tak od zawsze oszukuje nas
Gdy tylko zmęczone powieki zmrużymy
Sen zaczyna swoją podstępną grę
Bawi się naszym umysłem
Tak długo jak tylko chce
Czasami buduje misternie i kolorowo
Niesamowicie powikłany świat
Realia przeplata z ułudą
I każe w to wszystko wierzyć nam
Budzimy się ze snu powoli do życia
Często zmęczeni, spoceni i źli
I chce nam się głośno krzyczeć
Że chcemy mieć tylko piękne sny
Gdy wreszcie dobry sen się przydarzy
I wolelibyśmy wiecznie spać
To klisza snu się w tym miejscu urywa
Jak właśnie poznajemy szczęścia smak
I choć nie zawsze nam się podobają
Płacimy traconym czasem za wszystkie sny
Bo niestety takie same ceny mają
I piękne i przerażające sny