Toczy się życie
Jakby wskrzeszony
O świcie
Gasnący o zmierzchu
Jest magią
Dziełem bożym
Może cudem
Tak trudno mi to pojąć
Myślę, że nie jestem półgłówkiem
Dziwię się
Dlaczego ludzie
W godzinie śmierci
I trochę potem
pragną Go
Już wolę niech
Robaki zjedzą mnie
Amen