jako ten Jurand ze Spychowa
podstępem do gniazda krzyżaków
zwabiona
pozbawiona prawicy głosu
i propagandą tvnu oślepiona
wspaniałomyślnie
puszcza wolno
na swoje terytorium
wielkiego mistrza
Tuskfryda
ten
nie mając choćby najmniejszej
cząstki
honoru
którą każden od urodzenia posiada
jak dajmy na to brat Zygfryd
jątrzyć wraca
od dyspozycji uzależnion
nie wie już kogo słuchać co dzień
zdanie zmnienia w sprzecznościach splątany
bo pośród wspólnoty kwiatu zachodu
bałagan jakoby
stado krów wlazło do ogrobu
smród jeno coraz większy wzbiera
stratowanie z fajansu donice
zburzone pomniki
płonące ulice
za trzy miesiące
wielka bitwa wyborcza
roztrzygnie
"czyja będzie Polska?"