trzech nie do pokonania jedliśmy piach
bawiliśmy się w tych samych torach
nasze drogi wspólne jedna szkoła
pokonał nas los rodzielił kierunki
poszedłem do wojska Biały studiował
Leon wyjechał zaraz po wojsku
zostałem z wierszem i się zakochałem
nasze życie sie splatało jak powrozy w lato
byłem zawodowym byłem szkolony
umiem zabijać smutki w kieliszku wódki
kiedyś sprzątałem nie nawidzę siebie
mogłem z siebie dać więcej nie raz
zaskoczony cywilem pokonałem chorobę
zatopiłem statki mam misję przetrwać
rodzina jest najważniejsza reszty nie trzeba