kroczę<br />
przez ciemną, wąską uliczkę<br />
sunę boso<br />
stopy me ciemne od brudu z ulicy i zsiniałe od kamiennej posadzki<br />
<br />
Wyciagam dłonie przed siebie<br />
powoli je podnoszę<br />
po omacku drżącymi palcami lękliwie szukam końca mej drogi<br />
<br />
Długie ostrza nieludzkich pazurów krew pokryła<br />
z ust much sączy sie ciepły płyn <br />
smak jego znany dla tych co nigdy nie zyli<br />
dla tych co poją się jego czerwienią<br />
<br />
Urwany oddech w arytmii serca dusi mnie<br />
gorzki smak krwi staje w gardle<br />
zakrzepłymi strugami pokrył kąciki ust<br />
nieludzki jęk wydziera z mej piersi "Pragnę"<br />
<br />
Świeżej krwi mi trzeba<br />
Ciepła ciała mi trzeba<br />
<br />
Bym mogła wbić w nie szpony dziurawiąc bezlitośnie<br />
Szept twój mym drogowskazem gdy wreszcie odnalazłam twój cień<br />
<br />
Przepojona namiętnoscia ta chwila gdy usta lekko rozchylam<br />
by nastepnie wtopic w ciało jak w poduszki i głęboko wbijać kły <br />
śmiercią twą się poić<br />
<br />
Ostatnie pojękiwanie rozkoszy i bólu<br />
gdy upał twej krwi chlodzi me pragnienie<br />
upadasz u mych stóp jak blady duch <br />
nasyciłes mnie...wystarczy na całą noc...