Bez jabłek soczystych, bez krasy.
Czerwone wino skryło barwy swoje,
Samotne krzesło czeka wciąż na pana.
Białe talerze, łyżka i widelec,
Nóż do masła obok nich leży.
Echem dawnych rozmów szepczą kąty,
Wspomnienia nikną w ciszy powoli.
Kto zamknie drzwi ostatnie, szeroko otwarte?
Czy ktoś zapyta o głód, o strawę?
Czy stół usłyszy znów słowa proste:
"Jestem głodny", "Co dzisiaj na obiad?"
I modlitwę krótką, dziękczynną:
"Dziękuję Ci, Panie, za te dary,
Które spożywać możemy."
Cisza króluje niczym danie główne.
Rzeczy niepotrzebne przesuwane na bok.
Nazwane przeszkodą ludzkie serca,
Które czują jeszcze straszne odrzucenie.
Autor wiersza
Damian Moszek.