same spadły pod ciężarem wieku
I nie zmyśliłem słów z gąszczu rzęs
choć bolało ich kapanie
żyłem wbrew, tak jak miałem
Na przekór światu, aż sam stanie
ością w zegarku z krzyków twych
Przed lustrem w złotej ramce
gdzie milczenie mija w uśmiechu
w parze z kropli, wyrytym na zawsze...