Skrzydła otworzę polecę jak ptak .
Wysoko się wzniosę nie wyżej niż drzewa ,
bo z tej wysokości coś widać i tak .
Już czuję te lęki ten strach w oczach mam ,
że spadnę i umrę , zostaniesz tu sam .
I nagle w oddali dostrzegam twój głos.
Chce wrócić do Ciebie lecz trzyma mnie on.
Kłócę się z nim bo wrócić już chce
Do gór , lasów, jezior i rzek .
Chce stopa swą stanąć na glebie Ojczystej.
Nie stety nie mogę bo ziemia nie czysta ..
Poddaje się więc , nie igram z nim już
Oddala się dźwięk oddala się lęk
Nie boje się już , ląduje tuż tuż
Na tej ziemi swej gdzie obudzę się...