Widać domy pogrążone w obłokach purpury i czerni
Białe mury podświetlone upiornie różowym blaskiem
Sycząc żarem kruszeją na drobne kawałki
Nad nimi tworzą obojętnie zimną powłokę
Ciemne chmury spomiędzy których niewątpliwie
Widać domy pogrążone w obłokach purpury i czerni
Sycząc żarem kruszeją na drobne kawałki
Białe mury podświetlone upiornie różowym blaskiem
Sycząc żarem kruszeją na drobne kawałki
Szaroczarne płachty sadzy i popiołu
Nad nimi tworzą obojętnie zimną powłokę
Ciemne chmury spomiędzy których niewątpliwie
Spogląda nikłe światło gwiazd lecz przegrywa z prawami historii