w smutną naukę o pożądaniu Pan też zapalał<br />
wczoraj papierosa przy oknie <i>zmarzłaś</i><br />
<br />
Pan się ze mną obchodzi jak z dzieckiem<br />
delikatnie i protekcjonalnie Pan słowa swoje waży <br />
mniej uważnie niż nakazuje powinność<br />
<br />
Pan ma swoją deontologię nie czytam między Pana <br />
spojrzeniami z nerwowych mrugnięć powieką nie<br />
jestem tylko kadrem w Pana życiu<br />
<br />
Pan zawsze wraca ja jeszcze z Pan ciągle do<br />
tyka arytmicznie Pana czas między nami<br />
już się kończy<br />