wiatr zamiata z woźnym
wymiana delikatnych spojrzeń
ponuro koło szkoły
liście ozłociły pozamiatane
nagie szare drzewa
obdarte ze wspomnień
zakwitną wiosną
zazielenią w głowie
owocem latem
tymczasem aleją
pustych myśli
liście w dzbanku
zasusz mnie
na wieki na lata
gdy uschnę
rozrzuć prochy
odlecą z wiatrem