uszczęśliwiam i rodzę pomysły
totalne abstrakcje
pejzaże myśli
wracam do chwil trudnych
do niewygodnej problematyki
zarzucasz mi brak optymizmu
sama grzebiąc patykiem w gównie
uszczęśliwiam własne ego
kreując toksyczne sploty zdarzeń
monotonne istnienie
ubarwiam złym atramentem
wracam do negatywnych chwil
bo te są dla mnie wyznacznikiem
mówią jak bardzo się mylę
pokazują prawdziwe życie
uszczęśliwiam bzdurne momenty
daję im czas na istnienie
a potem pozbywam się ich na zawsze
by więcej nie odczuwać cierpienia