kiedy nią idę kłaniam się bezpiecznie
młode mężatki wózki z dziećmi pchają
w swawolnych szortach jawią się bajecznie
moja ulica w dzień i noc zachwyca
kiedy środkiem stawiam pewnie kroki
nie wiem dlaczemu sądowe wyroki
mnie naciskają jak chce zagranica
a nie ta wschodnia egzocyrylica
ale zachodnia bezprawia kotwica
obie skutecznie usta zamykają
lecz palce z rzeźni tej się wymykają
na klawiaturze różne dźwięki dają
z wiarą w nadzieję miłośnie lukając
















