przed szafą z lustrem<br />
i przyglądam się sobie krytycznie.<br />
<br />
Niby wszystko w porządku.<br />
Poskładana, pozszywana jestem na powrót<br />
choć niektórych części brakuje.<br />
<br />
To cóż ,że płuca niewydolne,<br />
to je tlenem wspomagam,<br />
to nic, że w konkursie z chodzenia<br />
na smyczy (tlenowej)<br />
śmiało w zawody mogę stawać.<br />
<br />
Napakowana sterydami<br />
posturę mam słuszna<br />
No cóż polubić muszę ten nowy gabaryt,<br />
Chociaż przywyknąć trochę trudno.<br />
<br />
Tak stojąc przed lustrem<br />
i kontemplując mój wizerunek cały<br />
dochodzę do wniosku,<br />
że mam kłopot z tym tematem niemały.<br />
<br />
Dlatego nim śnieg go zasypie<br />
muszę się z tym uporać<br />
i sama siebie przekonać,<br />
że ten gabaryt muszę polubić<br />
i jakoś się w niego wpasować.<br />
<br />
Może będzie łatwiej tego dokonać<br />
według starej zasady<br />
..&#8222;gdy się niema co się lubi<br />
&#8230;to lubi co się ma&#8221;&#8230;<br />
<br />
Tylko czy to coś da?<br />