po trotuarze zakurzonym<br />
niespełnienionymi snami<br />
mieszkańcow Nudnego Miasta.<br />
Depcze wścibskie spojrzenia<br />
babć w zapyziałych sweterkach.<br />
Filarami smukłych obcasów,<br />
wystukuje rytm <br />
odcinający się na tle<br />
cichych rozmów o niczym.<br />
Milczą Jej usta malowane <br />
pewnością siebie.<br />
Ona mysli Swe chowa do szuflady.<br />
Palcami pianistki muska podwiędłe<br />
listki żywopłotu<br />
wygrywa symfonię, <br />
którą dzieli tylko <br />
z Wiatrem.<br />
Postać Jej, jak wklejona<br />
w nieumiejętnie wykonany<br />
kolaż<br />
kontrastuje z wyblaklymi<br />
murami i nie do końca błękitnym<br />
błękitem nieba.<br />
Idzie Pani Wieczna Wiosna,<br />
A w głowie Jej kwitną<br />
Jaśminy<br />
na kartkach Zeszytu.