siedzi i dumie nad spokojnym snem<br />
wódka jego zmysłów -położona obok pnia<br />
i truje swe nagie myśli śmiechu azotanem<br />
<br />
a potem zmienia się w kata<br />
poszukuje kolejnej ofiary swej idei<br />
nie dla niego zakwitnie kwiat nadziei<br />
bo jeździec jego żywota pozbył się bata<br />
<br />
błądzi po alkoholowych polach bez celu<br />
i do produkcji wywaru swego bezmiaru poszukuje chmielu<br />
on nie wie co to jest zdrada<br />
nad jego czoła myślami toczy się ciągła narada<br />
<br />
po co to życie?<br />
Po co mi trucizna?<br />
Me serce to nie wygojona z ran blizna<br />
I tak to przedstawienie skończy się na ostatnim akcie<br />