stał prosto ze wzniesionymi ramionami<br />
powiedziałeś - nieomylnie wskazuje kierunki<br />
wybrałam<br />
- ten na koniec świata<br />
z - tobą - u - boku<br />
choćby po kamieniach<br />
pod wiatr<br />
wbrew nurtowi rzeki<br />
z biletem w jedną stronę<br />
wybrałam<br />
<br />
i wtedy wiatr niespełnienia <br />
przywiał deszcz łez<br />
mokrzy rozczarowaniami<br />
wróciliśmy do drogowskazu<br />
<br />
nadal tam stoi<br />
lecz już bez kierunku<br />
- koniec świata<br />
z - tobą - u - boku<br />
<br />
którą drogę wybrać<br />
skoro każdy kamień odbija się giewontem w mojej duszy<br />
wiatr - huraganem<br />
szum rzeki - rykiem sztormu<br />
bilet - wyrokiem<br />
<br />
dokąd pójść?<br />
bez - ciebie - u - boku<br />
<br />
drogowskaz milczy<br />
kiwając smutnie ramieniem porytym wspomnieniami <br />
<br />